Stare, ale jare

Czyli jakie starsze filmy bardzo wam się podobają, a chcielibyście je zaprezentować...

Ja mam taki jeden Wink

Jest to film Leonarda Buczkowskiego "Zakazane piosenki".
Pomysł filmu zaczął się od jednej iposenki, którą warszawiacy często cichaczem nucili podczas hitlerowskiej okupacji. Pioseneczek nazbierało się znaczie więcej, za dużo jak na zwyczajny film dokumentalny, więc postanowiono wzbogacić go o wątki fabularne. Trdno by je opisywać, jest ich sporo, a przede wszystkim można powiedzieć, że to piosenki a nie bohaterowie są na pierwszym planie.
Polecam zwłaszcza tym, którzy chcą zobaczyć jak rzeczywiście wyglądało życie na warszawskich ulicach i w partyzanckim lesie(sceny, można rzec, są dość "świerze" - jest to pierwsza powojenna produkcja z 1946r). Jedynym minusem jest zfałszowanie historii, która ukazuje Armię CZerwoną jako naszych wiernych przyjaciół i wyzwolicieli, ale myślę, że grzeczne dzieci uczyły się w szkole i wiedzą co wydarzyło sie naprawdę Wink

Jednym z najlepszych starych filmów(według mnie) jest obraz Akiry Kurosawy "Siedmiu samurajów"(1954).
Akcja filmu rozgrywa się w feudalnej Japonii około XVI wieku. Biedna wioska jest atakowana przez bandytów, którzy zabierają większą część ich żywności. Zdesperowani mieszkańcy postanawiają za kilka misek ryżu wynająć bezpańskich roninów, aby rozprawili się z bandytami.
Film w 1957roku otrzymał Oscara za najlepszą scenografię oraz kostiumy. Jest uważany za najważniejszy obraz w dziejach kina japońskiego, uplasował się na 12 miejscu w rankingu najwspanialszych filmów wszech czasów według Entertainment Weekly, a IMDB umieściło go w pierwszej dziesiątce najlepszych filmów w historii.
Szczerze polecam.