Początek wielkiej przygody

-Ja również nie mam zamiaru się stąd ruszać.- powiedziała Meyru poważnym tonem.

-Ooo to ja też chce zostać skoro one moga !- wrzasnęła Chloe podchodząc do Goiane i Meyru.

-Jak dziecko...-mruknęła Mey pod nosem, odgarniając włosy z czoła.

Khavler nie wytrzymał, gdy usłyszał te komentarze Chloe..
- No i ja przynajmniej od ciebie i twojego cholernego ego będę mieć spokój. Dziewczyno twój temperament przewyższa nawet Firmament... uspokój się, to ludzie będą zdecydowanie bardziej cię szanować.- rzekł Khavler i ignorował wrzaski oburzonej Chloe.- Tak, tak gadaj sobie gadaj ja swoje wiem.-
W końcu się zmęczyła i przestała wrzeszczeć. Khavler odetchnął z ulgą.

Cecylia spojrzała na kompanię, zastanawiając się nad całą sytuacją. Wiedziała, że nie może wybierać samodzielnie - wszystko zależało od tego, co wybiorą elfy.

Cintae także zdecydował się zostać.

Dobrze - rzekł - Niech się stanie. Więc się stało Ci co wybrali Niebiosa zasiedli w nich. Staną się ważnymi bogami, jednak ludzie będą cenić bardziej tych którzy woleli pozostać na Ziemi. Ci pierwsi będą silniejsi, z wiedzą z tym co się stało i co się stanie. Ci drudzy nie zasiądą z Wielkimi Bogami, nie zdobędą wiedzy. Jednak to do nich, w swym życiu codziennym, będą modlić się istoty świata. Przyszłość to niedaleka, lecz przyszłość.
Wzniósł się w niebiosa, aby spoglądać na wszystko z góry i powiedział prawdę, tym co chcieli ją poznać. - Bogowie stworzyli świat i istoty w nim żyjące, jednak stworzyli go zbyt doskonałym. Dali ludziom wybór, między dobrem a złem. Ich dzieci wybierali dobro, choć czasem zło gościło w ich sumieniach. Rozwijali się szybko. Jednak zanim dojrzeli zło zaczęło mieć coraz większy wpływ na nich. Niedawno bogowie uznali, że ich dzieci już dojrzały i ujrzeli że bardzo dużo zła w ich duszach. Wielu jest dobrych, lecz to wciąż za mało. Od wielu lat podróżowałem po świecie i zbierałem wiedzę i doświadczenie tych istot. Oni dojrzali w dobro. Od nich zostanie stworzony nowy świat. Ten się skończy. Za dużo zła w nim jest. Król Śmierci nie jest podwładnym Boga Śmierci, ale jego wrogiem. I niestety tylko istoty zamieszkujące Ziemie mogły go zniszczyć. Zaaranżowaliśmy wszystko tak, aby to Bóg Śmierci myślał że to jego dzieło i aby zszedł na ten świat i przywołał nań wszelkie zło wszechświata. Abyśmy mogli wszystko zniszczyć naraz. Nie ma odwrotu. Już niedługo powstanie nowy świat. - Gdy to rzekł, Bóg Śmierci w pełni się zbudził i zwołał wszelkie zło. Na niebie pojawiła się zorza, wkrótce pokryła je całe. Niebo zaczęło się zapadać. Aż do głębokiej ziemi. Niszcząc wszystko co zostało stworzone.
Nowy świat został szybko stworzony, był podobny do starego. Jednak ponowne tworzenie istot mających je zamieszkać, będzie trwać jeszcze długo.
I tak skończyła się Historia Drużyny. Kompania świeci na Niebie swoimi gwiazdami. Wzór tego gwiazdozbioru jest jednym z najświętszych symboli na nowej Ziemi.

Historia jak widać, została zakończona. Dziękuję wszystkim, którzy byli w niej obecni.
Jak oczywiście wiadomo, postanowiłam już , że zaczniemy wszystko od nowa. Z racji tego, że muszę już wyłączyć komputer, zupełnie nowy regulamin tworzenia postaci pojawi się dopiero jutro.
Bardzo proszę Xeb'a, żeby przeniósł to opowiadanie do kosza, razem ze wszystkimy opisami postaci.
Jeszcze raz dzięki wielkie. Naprawdę fajnie się pisało, i mam nadzieję, że nowe opowiadanie będzie jeszcze lepsze!
Dobranoc!