Forum www.fantasytales.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Początek wielkiej przygody Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Ina
Niekwestionowana Władczyni



Dołączył: 14 Mar 2009
Posty: 1104 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z lasu.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:24, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Goiane, która już od piętnastu minut próbowała rozczesać wielgachny kołtun, który miała na głowie, przestała go rozsupływać, patrząc się uważnie na Nadię. Dziewczyna była widocznie zdenerwowana, do tego te dziwne ślady na jej twarzy...
Nailah rozejrzała się uważnie dookoła, stwierdzając jednak, że nie była w stanie nikogo zobaczyć. Jeśli więc Nadia została zaatakowana, jej "oprawcami" byli naprawdę wyszkoleni ludzie. Kątem oka zerknęła na Thoranosa, który jednak nie spuszczał z pół elfki wzroku.
- Mówisz, że Khavler chciałby jeszcze raz zobaczyć pierścień... - powiedział czarodziej. - W porządku. Już Ci go daję, tylko pamiętajcie... Niech mi się każde z Was trzyma z dala od niego!
- Wiemy o tym, Thoranosie. - zapewniła Nadia, próbując jakoś powiadomić maga o wszystkim co zaszło.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:45, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

-Rozumiem... -rozejrzał się przelotnie czarodziej i sięgając do kieszeni wykonał gest do reszty towarzyszy... widział te ślady i słyszał lekko przerażony ton. Podszedł do Nadii z ręką i podał jej rękę... dał jej pierścień... ale swój. Czarodziej dobrze wiedział, że nie ma żadnego manuskryptu przedstawiającą Kamień, albowiem to legenda i szepnął do niej- Nie rób nic głupiego Nadio... daj im ten sygnet... nie zorientują się. My się zajmiemy resztą.-
Nadia podziękowała i odwróciła się na pięcie. Thoranos jeszcze raz rozejrzał się. Poczekał kilka minut.
- Panowie i panie... mamy problem... Khavler i Nadia są w niebezpieczeństwie. Bractwo zaatakowało.- rzekł Thoranos z pozoru spokojnie... we wnętrzu szalała wściekłość gotowa wybuchnąć w każdej chwili. Poszedł drogą, którą szła Nadia.
Tymczasem Khavler się ocknął. Strasznie bolała go głowa.
- Co do cholery?- rozejrzał się. Ujrzał związaną ponownie Nadię i grupę ludzi z Bractwa- O rzesz wy...!- skoncentrował się... próbował ogłuszyć tego który wyglądał na kapitana... nie udało mu się.
- Nie wyrywaj się tak dzieciaku bo ci gardło pochlastamy... co i tak zrobimy. Nie zostawimy świadków. Mamy to czego potrzebowaliśmy.- uśmiechnął się szyderczo kapitan. W ręku miał pierścień... sygnet Thoranosa. Khavler uśmiechnął się lekko
- Tylko go nie załóż... bo wszystkich swoich gównianych kmieci pozabijasz.-
- Coś ty powiedział?! Kto tu jest gówniany? Chyba ty... najlepszy assasyn, który dał się zajść od tyłu.- warknął kapitan i potem zwrócił wzrok ku puszczy. Stał tam czarodziej, kipiał gniewem. Ryknął i zaszarżował niczym rozjuszony smok. W ręku iskrzyła mu błyskawica. Strzelił w kapitana. Padł martwy... potem dołączyła reszta. Thoranos już nie unikał magii... ba, wylewał ją niczym wulkan używając rozmaite zaklęcia, których nikt jeszcze nie widział. Khavler nigdy nie widział ojca tak wściekłego. Rozgorzała bitwa...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Soleron dnia Czw 15:46, 17 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Viki
Szeregowy



Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 879 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Po prostu jestem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:19, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Wszytko stało się tak szybko, minęła krótka chwila, a wszyscy wrogowie leżeli już na ziemi. Goiane rozcięła jej więzy i dziewczyna była wolna, to samo zrobiła z Khavlerem.
- Dzięki - powiedziała.
Rozmasowała sobie nadgarstki i spojrzała na Khavlera. Cieszyła się, że nic mu się nie stało. Gdy szła przez las prawie spanikowała, nie wiedziała, czy jej plan się powiedzie. Wyobraziła sobie śmierć chłopaka i poczuła jak nogi się pod nią uginają. Nie wytrzymałaby kolejnej straty.
Podeszła do niego i mocno przytuliła.
- Przepraszam - wyszeptała.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:23, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

- Nadio, już wszystko dobrze... nie musisz przepraszać- pocieszał ją Khavler głaszcząc ją po plecach pocieszająco- To nie twoja wina.-
Nadia spojrzała na Khavlera... z jej oczu płynęły łzy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Viki
Szeregowy



Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 879 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Po prostu jestem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:36, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

- Przestraszyłam się, mogłam wszytko popsuć.
Nadia nie wiedziała do końca co ma zrobić. Ostatnio ściągała na wszystkich same kłopoty. Czuła się winna i nie wiedział jak to naprawić. Gdyby tylko była odważniejsza i tak łatwo nie traciła trzeźwości umysłu. Ciągle panowały nad nią emocja, a ona nie potrafiła ich ujarzmić. Pragnęła to zmienić, ale im bardziej się starała, tym mniej jej to wychodziło.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:45, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

- Nie mów tak... na pewno byłaś świetna- obdarzył ją łobuzerskim uśmiechem i szepnął jej do ucha.- Nie obwiniaj się... mogło to się zdarzyć prędzej czy później... tylko pech był w tym, że w momencie gdy się dobrze bawiliśmy... . Było minęło, trzeba żyć dalej nie patrząc za siebie. Kocham cię i nic tego nie zmieni.-


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Viki
Szeregowy



Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 879 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Po prostu jestem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:07, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

- Masz racje - powiedziała. - Ja też Ciebie kocham.
Odsunęła się od niego na wyciągnięcie ramion. A potem ruszyła w las. Musiała choć przez chwilę zostać sama. Żeby wcielić w życie swoje postanowienia.
Dotarła do niewielkiej polanki. Stanęła oparta o o pień potężnego dębu, podobno te drzewa mogą żyć przez setki lat. Spojrzała na jego ogromną, zieloną koronę porośniętą zielonymi liśćmi.
- Daj mi siłę - powiedziała.
Przeniosła się w odmęty swojej świadomości, chciała zostawić przeszłość za sobą i postarać się żyć dalej normalnie. Starała się ujarzmić swoje emocje i uczucia. Strach, złoś, bezradność, gniew negatywne i pozytywne wszytko razem zamknęła w niewidzialnej klatce. Nie mogła pozwolić sobie na chwilę słabości następnym razem. Może wtedy nie będzie miał jej kto pomóc i jej niesubordynacja będzie kosztować kogoś życie. Nie mogła do tego dopuścić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:18, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Khavler postanowił jej nie przeszkadzać. Chciał dać jej trochę prywatności. Thoranos odłożył dalszą wędrówkę na jutrzejszy dzień.. w chwilę kiedy wstanie słońce. Nadal był wściekły, ale już nieco mniej. Postanowił oddać się medytacji. Khavler siedział przy strumieniu z dala od grupy pogrążony w myślach. Chciał wszystkich chronić... matkę, ojca, Nadię, towarzyszy, których uważał za przyjaciół, ale nie potrafił. Był zrozpaczony, ale nie łaknął pocieszenia... sam musiał się z tym pogodzić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Viki
Szeregowy



Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 879 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Po prostu jestem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:45, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Nadia wróciła z polany nad jezioro, lecz nikogo tam nie zastała. Wszyscy zajęli się własnymi sprawami. Ruszyła wzdłuż strumienia, w oddali zobaczyła postać. Instynktownie wyczuła kto to jest. Gdy tylko go zobaczyła, uczucia zaczęły się wyrywać z uwięzi. Zatrzymała się jakieś sto metrów od niego. Choć nie było tego widać toczyła z sobą walkę. Samokontrola wymaga sporo wysiłku i silnej woli. Próbowała to w sobie odnaleźć, jak na razie udawało jej się to, lecz z wielkim trudem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:07, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Khavler kątem oka ujrzał Nadię. Nie była w dobrym stanie... blada niczym śnieg w górach Maekh i wyraźnie zmęczona całą tą sytuacją, ale nie odwrócił się do niej... pragnął chociaż teraz pobyć trochę w samotności. Wstał i poszedł w stronę lasu... spacerował niedaleko jeziora... tak aby się nie zgubić, ale także i tak aby nikt go nie widział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Viki
Szeregowy



Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 879 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Po prostu jestem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:44, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Dziewczyna podeszła do miejsca, gdzie przed chwilą siedział Khavler. Spuściła nogi do chłodnej, kryształowo czystej wody. Palcem przejechał po wgnieceniach na trawie. Cicho westchnęła i utkwiła wzrok w jednym z kolorowych kamieni leżących na dnie.
Musiał spędzić w tym miejscu jeszcze jedną noc, całą, długom, ciemną noc...
Zdjęła ubranie i zanurzyła się w chłodnym potoku, tym razem zabrała ze sobą sztylet, tak na wszelki wypadek.Stopami dotknęła gładkich kamieni leżących na dnie, woda sięgała jej do pasa. Opuszkami palców przejechała po wartkim nurcie.
- Spokojny, wytrwały, nieprzerwany, opanowany jak woda - powiedziała. - Przyroda potrafi sobie ze wszystkim poradzić. A ja? - zamilkła.
Stała tak dość długo, praktycznie się nie ruszając. Po około dwóch godzinach wyszła na brzeg. Poczuła się lepiej, jakby woda wypłukała z jej ciała wszystkie obawy i lęki. Teraz była gotowa na prawie wszytko...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:56, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Khavler wrócił do obozowiska w nocy. Oglądał jak wszyscy śpią. Spojrzał w gwiazdy... jak zawsze tajemnicze, niezbadane, dalekie i dziwnie piękne. Tarcza księżyca oświetlała wszystko swoim chłodnym blaskiem. Westchnął. Usiadł przy ognisku i oglądał taniec ognistych płomieni. Ogień... tak nieprzewidywalny, tak pomocny a jednak groźny i destrukcyjny. Chłopak nie myślał o niczym... miał czysty umysł, lecz był przygnębiony. Nie miał ochoty spać, nie dziś... za bardzo się martwił o wszystkich... stanowczo za bardzo... . Ukrył twarz w dłoniach... po jego policzkach spłynęły łzy... gdyby mógł chronić ich wszystkich, uchronić ich od cierpień... ale nie mógł... nie pogodził się z tym. To będzie bolesna i długa noc dla jego duszy uwięzionej w tym świecie zmartwień, bólu, nienawiści... i tego czego kochał najbardziej... Nadię, rodzinę, przyjaciół... tylko oni trzymają go jeszcze na tym świecie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Soleron dnia Czw 19:58, 17 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Viki
Szeregowy



Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 879 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Po prostu jestem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:11, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Zielonooka siedział oparta o drzewo. Miała zamknięte oczy, lecz nie spała. Chłonęła całą sobą spokój jaki uzyskała od wody.
Usłyszał cichy szelest i rozchyliła powieki, ujrzała Khavlera. Siedział przy ognisku. Bezszelestnie wstała i podeszła do niego od tyłu. Położyła dłonie na jego ramionach.
- Kocham Cię - szepnęła mu do ucha.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:25, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Khavler podniósł powoli głowę... po jego oczach płynęły nadal łzy.
- Ja ciebie też Nadio... Eh chciałbym tak wszystkich chronić... tylko wy trzymacie mnie jeszcze przy życiu... bez was moje życie straciło by sens. Chciałbym... ale wiem, że nie mogę..., że nie starczy mi sił.- rzekł chłopak załamany. -Nadio, błagam cię nic nie mów... nie pocieszaj mnie... po prostu bądź przy mnie...-
Nigdy nie czuł się gorzej... był zdruzgotany... cała ta sprawa z Królem Śmierci... świadomość, że może wszystkich stracić, że może nie ujrzeć tych których kocha. Wszystko to co przeżył przytłaczało go. Gdyby mógł schował by się w najciemniejszy kąt i nigdy stamtąd nie wychodził... zapomniał by o wszystkim, ale wiedział, że to niemożliwe, że to by było niesprawiedliwe wobec wszystkich... .
Nie łaknął pocieszenia... chciał aby po prostu ktoś przy nim był, kto wie doskonale co on czuje... kto go rozumie, pragnął wylać z siebie każdą łzę, jaką był w stanie uronić...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Viki
Szeregowy



Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 879 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Po prostu jestem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:35, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Dziewczyna usiadła obok niego, a głowę ułożyła na jego kolanach.
- Zawsze będę przy Tobie.
Spojrzał na ogień, który wesoło trzaskał. Teraz już nie czuła strachu ani obaw. Była wolna, wolna od wszystkiego. Spokój wypełniał ją od środka i dodawał sił.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)