Forum www.fantasytales.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Początek wielkiej przygody Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:50, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Santarion nie wściekł się tylko czuł, że ktoś tu potrzebuje dowodu... uczynił to. Uniósł ręce... ziemia się zatrzęsła i cały las uniósł się razem z ziemią w powietrze. Rozpętało prawdziwe piekło... z Santariona wystrzeliło światło i uwolnił swą moc tak, że była wręcz wyczuwalna. Rzekł głosem który był głębszy niż oceany i wysoki jak Niebiański Firmament.
- Jam jest Santarion... ten którego nie było... ten który się narodził... ten który przyszedł w Dniu Przeznaczenia!- Przy tym wszystko drżało a gwiazdy zdawały się spaść zaraz na ziemię lecz tak się nie stało. Po chwili wszystko wróciło do normy... wylądowali.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Noele
Pachołek Rycerza



Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z kraju w którym nigdy nie ma czasu na nudy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:54, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

- łaaaaaał... - powiedziała zaskoczona elfka - nie no zwracam honor, niechętnie bo rzadko to robie, ale jednak zwracam...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:00, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

- I ostatnia uwaga... nie jestem Thoranos lecz Santarion... Thoranos jest w głębi mnie... jestem nim i nie jestem zarazem... wiem to skomplikowane ale prawdziwe.- rzekł już normalnie i uśmiechnął się tajemniczo


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kalel
Gargamel



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:06, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Khavler osunął się na ziemię nieprzytomny, czarnowłosy podszedł do niego i podtrzymał jego podbródek.
- Jeszcze się spotkamy - wyszeptał i odszedł.
Podążył w stronę ciała Nadii, dziewczyny, przez którą uzyskał moc. Teraz jej za to podziękuje. Uśmiechnął się do siebie.
Gdy kroczył przez leśne ostępy dookoła panowała cisza. Żadna żywa istota nie miała odwagi zakłócać jego spokoju. Emanowała od niego fioletowo-czarna poświata.
- Nadio nadchodzę - rzekł.
Podszedł do martwego, bladego ciała. Jedna dłoń położył na jej czole, a drugą na ręce dziewczyny. Złożył pocałunek na jej ustach. Runy na jego dłoniach znów rozjarzyły się ciemnym światłem. Bezwładne ciało zielonookiej uniosło się do góry, ustawiło w pozycji pionowej.
- A teraz wróć do tego świata - rozkazał. - I zostań ze mną, razem będziemy niepokonani.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:12, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Santarion zatrzymał się... przeznaczenie... w jednej chwili zniknął z głośnym trzaskiem i pojawił się obok Chrisa.
- Przepadnij Bezimienny! Nie pozwolę ci złamać potęgi przeznaczenia!- krzyknął w jego ręce zabłysło ostrze i zaatakował. Chris bronił się lecz był skazany z góry na porażkę. Santarion obalił go szybko. Zmienił się w błyskawicę i wystrzelił wprost na Chrisa przebijając go z taką siłą, że z jego ciała został tylko pył i wrócił do normalnej postaci. Odwrócił się w stronę Nadii... była przebudzona... zło ją zawładnęło... nie było innego wyjścia. Santarion cisnął błyskawicę, która poraziła Nadię i zabiła ją lecz nie zniszczyła ciała. Nie mógł jej wskrzesić... jego dusza za jej duszę... nie teraz... wziął jej bezwładne ciało i położył z powrotem na kamienny stół. Obudził Khavlera i przekazał mu wszystko w postaci wspomnienia.
- Dlaczego ją zabiłeś? Dlaczego?- spytał zrozpaczony chłopak
- Khavlerze... musiałem jej dusza za moją... nie rozumiesz? Najpierw ja muszę zginąć, aby ona mogła ożyć... musisz stracić jedną z osób które kochasz synu aby druga mogła żyć... najpierw tylko musi zostać zgładzony Król... taka jest wola przeznaczenia z którą nie mogę się kłócić bo zniszczę cały świat... każdy spełnia swoje przeznaczenie automatycznie lecz ja mam świadomość swego przeznaczenia i wiem co mam robić, ale mam też i wybór... mogę postępować wbrew jemu lecz sprawi to straszne konsekwencje dla świata.- rzekł Santarion chwycił Khavlera delikatnie za ramię i teleportowali się do grupy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Soleron dnia Nie 21:19, 20 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aranea
Królowa Kwiatów



Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 445 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:12, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

- Cecylio, naprawdę pochlebia mi to, że się tak martwisz o mnie, ale powiedz coś! Twoja trupioblada twarz napawa mnie lękiem!
Ale ona nawet nie słyszała jego słów. Widziała jego pełne napięcia oblicze, jego usta zdawały się krzyczeć, ale go nie słyszała. Jej myśli zaprzątał tylko jedna scena. Wojna. Wojna rozpetana przez jej ochydne, tchórzliwe kłamstwo.
- Wracaj, wracaj dziewczyno! - usłyszała nagle. Nie był to głos Joana, nie był pełen młodzieńczego sarkazmu, wydawał się szorstki, ochrypły...stary.
Rozejrzała się uważnie, ale nikogo prócz tej dwójki nie było na plaży.
- Joanie, przestań sobie żartować! - krzykneła. Po raz pierwszy była tak przerażona.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aranea dnia Nie 21:13, 20 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Viki
Szeregowy



Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 879 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Po prostu jestem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:36, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Dusza dziewczyny uniosła się do góry, teraz unosiła się w przestrzeni pomiędzy dwoma światami. Nie należała do żadnego z nich, nie istniała. A jednak maleńka cząsteczka jeszcze pozostała, niby nic, a jednak coś.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Viki dnia Nie 21:48, 20 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:13, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Santarion nie czuł się dobrze... wiedział, że działa tak jak nakazuje Przeznaczenie lecz czuł wyrzuty sumienia... przecież mógł ją wskrzesić... nie zrobi tego... już nie... okazja przepadła..., ale jakie konsekwencje by to pociągało za sobą... wszystko mogłoby przepaść... całe starania aby dokonać sprawiedliwości... Król Śmierci mógłby zawładnąć światem... ale czy aby na pewno by się tak stało? Czy może wszystko by poszło tak jak miało by być? Santarion nie wiedział tego... mógł już tylko gdybać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kalel
Gargamel



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:32, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Chris powrócił do swojego ciała. Gdy tylko to zrobił, roześmiał się. Jego głos niósł się echem po jaskini. Santarion nie rozpoznał w chłopaku projekcji astralnej, a jednak nie była taki dobry jak mówiono.
Czarnowłosy wyszedł na zewnątrz, padł na niego srebrny blask księżyca. Wciągnął do płuc świeże, nocne powietrze.
- Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz! - krzyknął.
Znów się roześmiał. Podniósł ręce do góry, a po chwili przed nim zmaterializowało się ciało Nadii.
- A teraz pora na Ciebie piękna. Wróć do mnie!
Powtórzył gesty z lasu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Viki
Szeregowy



Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 879 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Po prostu jestem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:34, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Dziewczyna wciągnęła do płuc powietrze. Rozchyliła warki i zachłysnęła się życiodajnym tlenem. Podniosła powieki, teraz jej tęczówki miały fiołkowy odcień, cerę bladą, a usta czerwone niczym krew.
Powoli zbliżyła się do ziemi, dotknęła palcami stóp chłodnej trawy.Jej kasztanowe, sięgające pasa włosy rozwiał wiatr. Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Witaj z powrotem Nadio - powiedział Chris i wyciągnął w jej stronę rękę. - Teraz jesteś taka, jak ja.
Dziewczyna spojrzała na niego pytająco, zbliżyła się do niego powoli i bezszelestnie, prawie nie dotykała nogami ziemi. Posłała mu uśmiech i ruszyła do przodu. Chłopaka szedł koło niej, w dalszą drogę ruszyli już razem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kalel
Gargamel



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:44, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

- Nauczę Cie wszystkiego. Poznasz mój świat, moje sługi i moich pobratymców.
- Prowadź mnie wiec do nich - rzekła dziewczyna i uchwyciła czarnowłosego za rękę.
- Jak rozkażesz pani. - Skłonił się przed nią. - Mamy jeszcze wiele do zrobienia.
Rozstąpiła się przed nimi ziemia, a z jej wnętrza wyłoniła się potworna bestia. Czerwona-czarna łuska pokrywała całe jej ciało, łeb miała pokryty różnej wielkości rogami, a spod ciężkich powiek łypały czarne jak smoła oczy.
- Cóż to? - spytała Nadia.
- Zawiesie on nas do mojego królestwa. Tam nikt nas nie znajdzie. Nauczę Cię wszystkiego, co sam umiem, a potem będziemy gotowi na ostateczne starcie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aranea
Królowa Kwiatów



Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 445 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 5:52, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

Pomarszczona ręka pogładziła jej włosy. Delikatnie otworzyła oczy.
- Kim ty jesteś?! - wrzasnęła, gdy przed jej twarzą stał starszy mężczyzna odziany w brudny, znoszony płaszcz.
Rozejrzała się. To nie była plaża, po której spacerowała z Joanem. To był ten sam las, w którym uległa wypadkowi.
- Czyli to wszystko to był tylko sen? - zapytała.
Starzec milczał. Rozerwał kawałek szaty, zamoczył w strumyku i przyłożył dziewczynie do rany.
- Też to czujesz? - zagadnął po chwili.
- Co czuję?
- Coś się konczy i zaczyna. Stary ład został przerwany. Nasz ukochany król coś szykuje. Coś bardzo złego. Coś, co...
Urwał w pół zdania. Cecylia czuła jak krew wzbiera się w niej z podniecenia i natarczywym głosem wykrzyczała:
- Co takiego szykuje?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Noele
Pachołek Rycerza



Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z kraju w którym nigdy nie ma czasu na nudy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:24, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

Wszyscy byli wstrząśnięci całą sytuacją tylko nie Chloe. Elfka była oddalona od grupy o ponad 5 metrów i świetnie sie bawiła na trawce ze swoją wiewiórką. Nagle usłyszała:
- Chodź do mnie, chodź do mnie...
Elfka nie wiedziała co to więc powiedziała:
- Cicho tam !
Lecz głos się powtarzał
- Chodź do mnie, podejdź, podejdź tu..
- Czy tobie się nudzi?!- Krzyknęła elfka do narazie niewidzialnego głosu
- Chodź.. za tym drzewem.. jestem.. więc chodź... podejdź do mnie...
- Dobra ale powiem Ci że masz jakiś problem ;/ - odburknęła i podeszła do drzewa
Nagle poczuła jak ktoś bierze zamach. Szybko odskoczyła. Wokół niej stało z 10 ludzi całych czarnych. Chloe wiedziała co się szykuje. Chciała zawołać grupę, lecz gdyby to zrobiła przybiegł by Santarion i nie było by żadnej zabawy. Postanowiła się zabawić. Szybko wyjęła łuk i strzały zza swoich pleców i zaczęła strzelać do wrogów.
- Myślicie że jesteście fajni? To sie zdziwicie ! - wrzasnęła.
Elfka miała wszystko pod kontrolą dopóki ktoś jej nie przyłożył w głowę.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! - wrzasnęła i upadła. Była pół przytomna. Widziała co się dzieje , lecz nie mogła się ruszyc. Po chwili przybiegli jej towarzysze.
- Chloe cos się sta..- zaczęła Goiane lecz szybko przerwała pytanie, łapiąc kija i uderzając kilku napastników. Do Chloe podbiegła jej wiewiórka Nash która usiadła jej na dłoń.
- Nash schowaj się.. I to już ! - powiedziała do niej, a wiewiórka szybko wykonała polecenie wdrapując się na szczyt wielkiego drzewa.
Chloe patrzała jak inni bardzo dobrze walczą. Dawali z siebie wszystko, lecz napastnicy wydawali się być silniejszymi. Po chwili elfka straciła przytomność , bo znów ktoś ją walnął.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Soleron
Szeregowy



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 905 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Miasto know-how
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:48, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

Santarion usłyszał zawieruchę. Miał potworną falę złych przeczuć jednakowoż nie wyczuł zawahań w sferze Przeznaczenia... ciągle był informowany przez siły natury i samych bogów co się na świecie dzieje... Wiedział o wszystkim... nawet o ponownym wskrzeszeniu Nadii... widać tak miało być i nie zamierzał w tym przeszkodzić... czuł, że dobrze robi... Odwrócił się i ujrzał zamach... Bractwo zaatakowało ponownie, miało ze sobą demony. Zmienił się w błyskawicę i przebił kilkoro nieprzyjaciół. Gdy się zmaterializował wywołał kulę gwiezdnej energii i cisnął w grupkę demonów. Eksterminacja nie bitwa... żaden z wrogów nie miał formy astralnej... zniszczył wszystkich co do jednego...
Przekazał myśl do Chrisa...
- Miej się na baczności Bezimienny... wszystko wiem, albowiem bogowie z Firmamentu i natura sama w sobie mnie powiadamia... nie będę was ścigać... i tak się spotkamy, a wtedy nawet astralność ci nie pomoże.- ostrzegł i przerwał połączenie nim wróg zdołał odpowiedzieć. Santarion już więcej się nie mieszał w sprawy między ludźmi... gdy wszyscy spali poleciał do Valuan aby przekazać królowej Maesis by się przygotowywała do wojny na kilku frontach... gdy skończył wrócił z powrotem do kompani. Stał się niewidzialny... przekazał im tylko wolę którędy mają iść, oraz aby tym razem mieli się na baczności... sam poleciał do Drakaanu zobaczyć co się tam dzieje.

- Znaleźliśmy ostatni klucz Lordzie Bazuel. Mamy wszystkie artefakty... rytuał dobiega końca- rzekł zakonnik i ukłonił się nisko przed mrocznym jegomościem... Bazuel ubrany był w czarną tunikę i znamiona Bezimiennego. Uśmiechał się złowrogo. Ruszył żwawym krokiem do sali rytualnej.
Trzynastu Bezimiennych zebrało się wokół ciemnofioletowego kręgu... odmawiali mroczne zaklęcia i wykonywali taniec Śmierci. Nad miastem wirowały fioletowoczarne chmury. Wtem uderzył czarny promień wprost na artefakty....
Oto on... Król Śmierci... trzynaście dusz poświęconych aby Jeden mógł powstać.
- Przybyłem! Czuję swąd szczęścia... mdli mnie od tego... i innego półboga... ale to nie istotne... zginie a jego szczątki spalę w ogniu Otchłani. Wymorduję wszystkich na przekór Firmamentowi i stworzę nowy świat gdzie ja i wojna będą prawem! Gdzie wszyscy będą padać mi do stóp i błagać o litość, a czekać będzie ich tylko powolna i bolesna śmierć. Powstań Upadła Armio Ciemności! Powstańcie Bezimienni! Powstańcie nieumarli i przeklęte smoki! Rozkazuję wam!- rzekł Król Śmierci i uniósł swe mroczne dłonie ku niebu. Ziemia się zatrzęsła i słychać było potworny ryk... odradzała się Armia. Czterdzieści tysięcy sześćset sześćdziesiąt sześć istot piekielnych gotowych zniszczyć świat. Santarion przyglądał się temu nieobojętnie... wzmagał się w nim gniew. Czekał na rozkaz ataku od Firmamentu. Drużyna musiała sobie radzić teraz sama.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Soleron dnia Pon 16:11, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ina
Niekwestionowana Władczyni



Dołączył: 14 Mar 2009
Posty: 1104 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z lasu.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:16, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

Goiane schowała swój kij, i odwróciła się do Cintae, który właśnie czyścił swój miecz z jakiejś dziwnej mazi.
- I tak to właśnie wygląda.
- Dużo takich potyczek mieliście? - zapytał.
- Kilka. - westchnęła. - Szkoda tylko, że te nasze walki nic nie znaczą.
- Jak to?
- Ze prawdziwym złem, mogą walczyć tylko potężne istoty. Te słabe nie liczą się wcale. Jedna w tą, druga we wtą... Bo i tak tylko silny może walczyć z silnym.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)